Ustawa o przekształceniach własnościowych
niektórych przedsiębiorstw państwowych
o szczególnym znaczeniu dla gospodarki państwa
33. posiedzenie Senatu 2 kadencji, 12 lutego 1993 roku
Senator Zbigniew Romaszewski domagał się by przed debatą resort przemysłu i handlu, odpowiadający za przekształcenia własnościowe, wyjawił planowane kierunki realizacji ustawy. Senator mówił: "(...) korzystając z tej ustawy, minister rzeczywiście może zrobić dokładnie wszystko. Przed jej przyjęciem jednak warto by wiedzieć, co minister naprawdę chce w tej sprawie zrobić, bo sygnały, jakie teraz docierają, są dosyć niepokojące. Wobec tego: może na początku resort przedstawiłby swoje koncepcje na temat tego, czego dotyczy ta ustawa, o co tu właściwie chodzi?" Zdaniem Senatora brak takich wyjaśnień bardzo utrudnia dyskusję na forum Senatu.
Wypowiadając się w trakcie debaty Senator Romaszewski mówił:
"Z dotychczasowej debaty nad ustawą, jak również z tekstu ustawy, z jej uzasadnienia przedstawionego przez rząd, jasne jest właściwie tylko jedno: prywatyzację strategicznych dziedzin gospodarki należy prowadzić szybko. To jest jasne. Należy ją prowadzić z pominięciem uprawnień załóg, prowadzić z rozszerzonymi uprawnieniami ministra przemysłu i handlu, należy zaangażować dodatkowe podmioty gospodarcze prywatne bądź fizyczne. Można nie przeprowadzać analizy ekonomicznej aktów założycielskich powstających spółek. To wszystko można zrobić. Całą procedurę można bardzo wyraźnie uprościć.
Przedstawiona ustawa nie odpowiada natomiast na jedno, ale w moim przekonaniu naczelne, pytanie: po co? Co zamierzamy zrobić? Jaki ma być charakter przekształceń, o których ma decydować ustawa? Przekształcenia, które zostały tu zarysowane, są całkowicie, ale to całkowicie mgliste.
Ustosunkowując się do wcześniejszych wypowiedzi, muszę powiedzieć, że jeśli parlament ma jakieś znaczenie w procesie ustawodawczym, to przede wszystkim w wyznaczaniu strategicznych kierunków rozwoju państwa. Ta ustawa po prostu nie zawiera strategicznych kierunków rozwoju energetyki i gospodarki paliwowej. Zawiera tylko pewne tezy, takie jak ta, że minister może zrobić to, co uzna w odpowiednim momencie za stosowne: podzielić, połączyć itd. Sądzę, że jak na parlament, który miałby dać pewne odpowiedzi, pewne wskazówki, to trochę w tej ustawie za mało.
W art. 6, gdzie się mówi o odsprzedawaniu akcji decyzją Rady Ministrów, nie precyzuje się na przykład, w jakiej mierze te podstawowe dziedziny gospodarki mają być kontrolowane przez państwo. Nie nakładamy w ogóle żadnych ograniczeń. Proszę państwa, przecież w pewnym momencie może się okazać, że pewne dziedziny w ogóle mogą wymknąć się spod kontroli państwa. Muszę powiedzieć, że w tej sprawie rząd jest wyjątkowo nieostrożny. Nie wyobrażam sobie, jak rząd będzie odpierał naciski, na przykład presję koncernu ABB, który dzięki dotychczasowej polityce zdołał zmonopolizować produkcję maszyn energetycznych i zażądał udziałów w sieciach przesyłowych czy elektrowniach.
Sądzę, że lepiej byłoby to zrobić w ustawie. Dla rządu byłoby to dużo, dużo prostsze niż pozostawianie wszystkiego całkowicie otwartego, do dyspozycji.
Chciałem jeszcze zwrócić uwagę Wysokiemu Senatowi na to, że problem w dużej mierze tkwi właśnie w sieciach przesyłowych wielkich napięć. W poprzedniej kadencji mieliśmy tu taką nagle wprowadzoną ustawę o przekazaniu w ręce spółek sieci przesyłowych wysokonapięciowych. Tamta ustawa została odrzucona przez Wysoki Senat. Teraz znów pozostawiamy pełną możliwość tworzenia wszystkiego, bez wyznaczania jasnych kierunków rozwoju, jasnych kierunków działania.
Wiadomo, na przykład, z prasy, bo takich informacji oficjalnie nam nie przedstawiono, że ma powstać siedem koncernów kopalnianych. Czy to jest rzeczywiście najbardziej efektywny sposób reorganizacji naszego sektora paliwowo-energetycznego? Czy rzeczywiście ubożejące kopalnie, kopalnie, które właściwie na całym świecie przestają być rentowne, należy łączyć razem? A czy tak zyskowne instytucje, jak na przykład zakłady energetyczne czy sieci przesyłowe też łączyć razem? Czyli biednych z biednymi, bogatych z bogatymi? A jeśli wpłynie kapitał zachodni, to już można powiedzieć, dokąd wpłynie -przecież nie do tych holdingów kopalnianych. A jeśli wpłynie tam, to tylko po to, żeby je zlikwidować jako konkurencję. Czy ta koncepcja jako koncepcja gospodarcza ma w ogóle jakikolwiek sens? I tu należałoby postawić te pytania, ale tych informacji nikt nam nie przedstawił. A może pójść właśnie w kierunku tworzenia holdingów, tak jak to jest w kopalni „Bogdanka", która jest połączona z zakładem energetycznym w pełny holding pracujący od początku, od węgla do ostatecznej energii. Może taki układ byłby bardziej zyskowny?
Jeżeli chodzi o ustawę i jej uzasadnienie, to muszę powiedzieć, że duże wątpliwości budzi we mnie stwierdzenie, które mówi o rachunku kosztów i zysku. Jedyne stwierdzenie, które powiada, że ustawa nie spowoduje wydatków z budżetu. Muszę powiedzieć, że jest to bardzo bałamutne stwierdzenie - restrukturyzacja całej wielkiej dziedziny gospodarki ma nie spowodować żadnych kosztów. W ogóle nie przeprowadzono żadnej analizy kosztów do tej ustawy.
Proszę państwa, to, że ustawa przekazuje tak daleko idące uprawnienia w ręce ministra przemysłu i handlu, nie wyznaczając jednocześnie zasadniczych kierunków strategicznych rozwoju sektora paliwowo-energetycznego, nie pozwala, żebym za nią głosował.”
Więcej o dyskusji nad tym punktem na stronie Senatu RP.
patrz: Senat 2 kadecncji > stenogramy posiedzeń > 33 posiedzenie > pkt. 1